Lecz wspomnij - wspomnij, żeśmy dawne sługi -
Że nim wiek począł się ten dziejów drugi,
My w przeszłym wieku Twój nakaz już czcili
I nie czekali chwil spełnionych chwili,
By uznać Ciebie za ziemskiego władzcę
W Królowej polskiej - Twojej ziemskiej matce!
Odkąd z mgły czasów naród wyjawiony,
Z ciał polskich - polskich dusz wyszło miliony
Z Jej świętym w śmierci na ustach imieniem!
Niech im dziś Ona odwspomni wspomnieniem -
Niech, w wielką zmarłych tych ubrana chmurę,
Na Twych niebiesiech do Ciebie się modli,
By nie związali nam stóp, dążnych w górę,
Szatani z piekła - lub też ludzie podli.
Spójrz na Nią, Panie! - gdy z dusz onych rzeszą,
Co wokół wieńcem powietrznianym spieszą,
Z wolna ku Tobie wznosi się bezmiarem -
Wszystkie się ku Niej gwiazdy rozmodliły,
Wszystkie w przestworach wirujące siły
Zmiękły pod smętnym rozrzewnienia czarem!
Coraz to wyżej - jakby na powieniach,
Wschodzi, niesiona na tych bladych cieniach,
Płynie w lazury, za dróg mlecznych chmury,
Płynie za słońca, taka bielejąca,
Coraz to wyżej - do góry!
Spójrz na Nią, Panie! - Śród Serafów grona
Oto u tronu Twego rozklęczona -
A na Jej skroniach lśni polska korona -
I płaszcz błękitny zamiata promienie,
Z których tam przestrzeń - i wszystkie przestrzenie
Czekają - modli się bardzo po cichu -
Poza Nią, stojąc, płaczą ojców mary -
W dłoniach Jej śnieżnych jakby dwa puchary -
Krew Twoją własną w prawym Ci kielichu
Podaje, Panie -a w lewym, co niżej,
Krew krzyżowanych na tysiącach krzyży
Poddanych swoich - krew płynną przez lata
Po wszystkich ziemiach pod mieczem Trójkąta!
I boskim, tamtym wzniesionym kielichem
Błaga drugiemu przełaski Twej, Panie!
Przepaść tymczasem wielkim huczy śmiéchem -
Podplanetarnych fal jej słychać granie -
Wężowych głębin splotami wciąż toczy -
Mgłą, wichrem, pianą zalewa nam oczy,
By nas przesmiertnić w kłamcę i mordercę!
Nie widzi, marna, co dzieje się w górze -
Nie widzi, marna, że niczym jej burze,
Gdy takie za nas tam dręczy się serce!
O Panie, Panie! Więc nie o nadzieję -
- Jak kwiat się sypie - więc nie o zgon wrogów -
- Zgon ich na chmurach jutrzejszych już dnieje -
Więc nie o przestęp cmentarzowych progów -
- Przebyteć, Panie - ani o broń władną -
- Z wichrów nam spada - ni o pomoc żadną -
Zdarzeń otwarłeś już przed nami pole!
Lecz śród tych zdarzeń strasznego wybuchu
O czystą tylko błagamy Cię wolę
Wewnątrz nas samych - Ojcze, Synu, Duchu!
O Ty najdroższy, wszędzie utajony,
Widny zza światów przejrzystych opony,
Wszech Ty przytomny, nieśmiertelny, święty,
W serc i gwiazd wszelkim mieszkający ruchu,
Co tak gwiazd bunty rozwiewasz na szczęty
Jak serc przewrotność - Ojcze, Synu, Duchu,
Ty, coś rozkazał człowieczej iściźnie,
By, nędzna siłą i kolebką mała,
Przez moc ofiary się wyanielała -
I polskiej naszej rozkazał ojczyźnie,
By wwiodław miłość i mir ludy bliźnie
Niezatraconej prawości przykładem
Choć wciąż pod głazów grobowych opadem
Wszystkich tych ludów otruwana jadem!
Ty, co w dziejowych odmętów rozruchu
Wściekłych piorunem przybijasz do darni,
A zacnych zbawiasz - bo zacni - z męczarni -
Błagamy Ciebie, Ojcze, Synu, Duchu,
Z prostotą dzieciąt, w niewieściej pokorze,
Przed Tobą dzieci i niewiasty, Boże -
A światu męscy - my, co się nie boim
Od wieków walczyć przeciw wrogom Twoim,
Błagamy Ciebie razem z naszą Panią,
Co za nas Twego doprasza się słuchu,
My, zawieszeni pomiędzy otchłanią
A twym królestwem, Ojcze, Synu, Duchu!
Błagamy Ciebie z wrytym w ziemię czołem,
Skronią już w wiosen Twych kąpani dmuchu.
Czasów pryśniętych otoczeni kołem
I państw ginących - Ojcze, Synu, Duchu,
Błagamy Ciebie - stwórz w nas serce czyste -
Odnów w nas zmysły - z dusz wypleń kąkole
Złud świętokradzkich - i daj wiekuiste
Śród dóbr Twych dobro - daj nam dobrą wolę;
Teraz gdy rozgrzmial się już sąd Twój w niebie
Ponad lat zbiegłych dwoma tysiącami,
Daj nam, o Panie, świętymi czynami
Śród sądu tego samych wskrzesić siebie!
Zygmunt Krasiński (1812 - 1859)
http://literat.ug.edu.pl/psalmy/0005.htm
niedziela, 24 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz