2.Tres vidit et unum adoravit
/Trzech zobaczył, ale jednego uwielbił/
Kto mógł tak przywoływać przyszłość
daleką i bliską?
Kim jest Ten Bez-Imienny,
który zechciał objawić się w głosie?
Który mówił tak do Abrama,
jak mówi Człowiek do człowieka?
Był Inny. Niepodobny do wszystkiego,
co mógł pomyśleć o Nim człowiek.
Mówił- więc oczekiwał odpowiedzi...
Raz przyszedł do Abrama w gościnę.
Było Przybyszów Trzech, których przyjmował
z wielką czcią.
Abram zaś wiedział, że to On,
On jeden.
Rozpoznał Głos. Rozpoznał obietnicę.
W rok później cieszyli się oboje z Sarą
narodzinami syna,
chociaż byli już w latach podeszli.
Syn- to znaczy : ojcostwo i macierzyństwo.
Będziesz ojcem, Abramie, będziesz ojcem wielu ludów.
Odtąd już imię twoje będzie "Abraham".
W tym imieniu będę ci błogosławił.
W tym imieniu rozmnożę twe potomstwo
aż po najdalsze krańce ziemi.
Imię to będzie znaczyło: "Ten, który uwierzył wbrew nadziei".
Wkoło ludzie i ludy sami sobie tworzyli bogów
(tak Egipt, tak Hellada, tak Rzym).
On, Abraham, uwierzył Temu, który Jest,
z Kim rozmawiał, kiedy szedł za Głosem,
przed Kim otwierał drzwi swego namiotu,
w gościnę Jego zapraszał,
z Nim obcował.
My dzisiaj właśnie do tych miejsc powracamy,
tędy bowiem przyszedł kiedyś Bóg do Abrahama.
Do Abrahama, który uwierzył, przyszedł Bóg.
Gdy ludy i ludzie sami sobie tworzyli bogów,
przyszedł Ten, który Jest.
Wszedł w dzieje człowieka
i odsłonił mu Tajemnicę zakrytą
od założenia świata.
Jan Paweł II
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz